-taa, myślę że tak -Walczyk przeliczyła kasę, którą dostała
od Tadeusza
-ta suka ostro zapłaci za krzywdę mojej córki
-i nie tylko -kobieta uśmiechnęła się z satysfakcją
-a jeśli to się nie uda? Oboje pójdziemy siedzieć
-nie ma takiej opcji
-okej dostała wyniki i co dalej?
-nic, czekamy aż akcja sama się rozwinie.. A teraz wypad z
laboratorium mam robotę i jeszcze się ktoś przyczepi
-okej okej -mężczyzna wyszedł ze szpitala
...
-Lena -Witek zawołał ją
-tak?
-chciałbym chodzić na rehabilitację jest taka możliwość?
-Starska ukucnęła przed wózkiem męża
-no pewnie Witek za chwilę zadzwonię do ośrodka -kobieta
chciała odejść lecz zatrzymał ją głos mężczyzny
-dziękuję -nic nie odpowiedziała tylko pocałowała go w czoło
...
-dzień dobry z tej strony ośrodek rehabilitacyjny w czym
możemy pomóc
-witam z tej strony Lena Starska żona Witolda Latoszka
-witam serdecznie w czym mogę Pani pomóc?
-chciałabym ponownie zapisać męża na rehabilitację
-przykro mi, ale nie mamy wolnych miejsc
-słucham? Umawialiśmy się, że miejsce Witka będzie
zarezerwowane dla niego do odwołania nawet zapłaciliśmy z góry
-naprawdę mi przykro
-chcę się z Panem spotkać
-przykro mi od jutra jestem na urlopie
-Panie, co mnie Pan i Pański urlop obchodzi?!
-jeśli Pani chce może ma Pani możliwość przyjścia osobiście
do ośrodka
-a żeby Pan wiedział! Do widzenia -nie czekając na odpowiedź
rozłączyła się
-nie denerwuj się -z serdecznym uśmiechem Latoszek chwycił
żonę za rękę
-nie warto -dokończyła za niego
...
-mam pomysł -Woźnicką oświeciło w lekarskim
-słucham? -zaciekawiła się Wiki
-jedziemy nad rzekę
-ktoś powiedział rzeka? -ni stąd ni z owąt pojawili się Adam
z Borysem
-uhuuuuł jedziemy nad rzekę -radośnie krzyknęła Consalida
-dzisiaj wszyscy o 16 zbiórka pod hotelem! -zarządziła
Agata
-tak jest! -Wiki, Adam i Borys zasalutowali
-ej ale zapomnieliście, że o 15 przychodzi do nas Tretter na
kontrolę co miesięczną -zastanowiła się Aga -no nic jakoś się go spławi
...
-zapraszamy, zapraszamy -Wiktoria weszła z Tretterem
-nawet czysto tu macie -uśmiechnął się, gdy przekroczył próg
domu
-i spokojnie -Wiki ledwo wypowiedziała te słowa gdy rozległ
się hałas, a po chwili z prędkością dźwięku po schodach zbiegła Aga zamykając
się w łazience, zatrzaskując drzwi tuż przed nosem Borysa -jak nie ma tej
dwójki
...
-jedziemy już dobre 40 minut a rzeki jak nie było tak nie ma
-użalał się Borys
-gdyby idiota Adam nie wyprowadził nas nie wiadomo gdzie nie
zgubilibyśmy się! -wybuchła Wiktoria
-wypraszam sobie to nie moja wina! Kurwa.. -skomentował gdy
zgasł samochód
-co się stało? -przebudził się Jakubek
-nie ma paliwa
-CO?! Jesteśmy 15 km od Leśnej Góry, a w odległości co
najmniej 10 km nie ma żadnego domu, ani stacji! Jak mogłeś się nie zorientować,
że nie masz paliwa! -Agata nie kryła swoich emocji
Po kilku godzinach
ktoś dał im paliwo i cali przemoczeni i w błocie wrócili do
domu
-ani słowa -powiedziała do Zapały Aga i natychmiast poszła d
siebie
...
-Panie profesorze -Wiki weszła do jego gabinetu i ujrzała go
śpiącego na fotelu, postanowiła więc zrobić mu pobudkę
-halo profesorze -podeszła do niego i lekko szarpnęła za
ramię
-AAAA! -oboje wykrzyczeli
-Pani doktor chce Pani żebym na zawał odjechał?
-nie przepraszam profesorze, ale jest Pan wzuwany do
konsultacji na chirurgii
-oczywiście, chodźmy -oboje skierowali się na chirurgię
Zapraszam Was na genialnego bloga, gdzie znajdziecie świetne opowiadania! http://ndinz-fawi.blogspot.com/ Zapraszam też do komentowania to naprawdę wiele znaczy :) /Meredit