-weź się odwal -próbowała go wyminąć, lecz ten zagrodził jej drogę
-no cio skarbie? -zrobił dziwną minę przypominającą szczękościsk, albo porażenie
-zejdź mi z drogi -odparła srogim tonem i ruszyła w kierunku hotelu
...
-Agatko w końcu byś za kogoś wyszła -w kuchni Wiktoria nie szczędziła złośliwości przyjaciółce
-nie chcę mieć męża, kupię sobie osła i wyjdzie na to samo
-wiesz Agcia, chciałbym, żeby między nami coś było.. -do rozmowy włączył się Jakubek
-tak? Ja również -odpowiedziała optymistycznie
-to świetnie, a co na przykład? -spojrzał na nią zalotnie
-najlepiej ściana -Consalida wybuchła śmiechem
-Ty a co Ty taka happy jesteś? Jeszcze wczoraj myślałam, że masz depresję
-i do tego wredna -dorzucił Borys
-nie jestem wredna, tylko zbyt otwarta, żeby tłumić w sobie to jak głęboko mam Cię w dupie, poza tym jesteś głupi
-on nie jest głupi, po prostu ma pecha kiedy myśli -prychnęła ruda
DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ
-Wiki idź się przebadaj -Woźnicka pomagała wyjść przyjaciółce z myjni, gdyż ta zasłabła na operacji
-nic mi nie jest Aga zwykłe przemęczenie -zapewniała ją
-o nie moja droga nie chciałaś po dobroci więc trzeba siłą, idziemy -internistka zaprowadziła ją na jedną z sal
...
-morfologia, mocz, OB na cito i tomograf głowy -Agata przemawiała do pielęgniarki co najmniej jak jakiś profesor
-oczywiście
-Ty leż, odpoczywaj i ani słowa sprzeciwu -skierowała słowa do Wiktorii
-tak jest Pani doktor -zasalutowała -coś jeszcze?
-nie już nic.. pecha to miałaś nie ma co -współczuła jej Woźnicka
-tak zasłabłam na operacji z Falkowiczem no gorzej być nie mogło
-mogło, równie dobrze mógł Cię wywieźć do lasu..
-nie kończ tej myśli -zagroziła jej palcem
-okej -ułożyła ręce w geście obrony
...
Jakiś czas później
-są już wyniki Consalidy? -bez pukania Agata wpadła do laboratorium
-tak są, oto one -Walczyk z tajemniczym uśmiechem podała jej teczkę
-ok dzięki -wyszła kierując się do lekarskiego
-wątpię -z szyderczym uśmiechem wróciła do badań
...
-Witek -Stefan wszedł na niewielki pomost, gdzie na wózku przebywał Latoszek -porozmawiajmy
-o czym? O wózku? Proszę napatrz się -warknął w stronę dyrektora
-wiesz dlaczego nigdy Ci nie pomagaliśmy? Bo nigdy tej pomocy nie potrzebowałeś, zawsze radziłeś sobie sam i nie chcieliśmy tego psuć, człowieku to Ty nauczyłeś nas walczyć co się z Tobą do jasnej cholery dzieje?! -Stefan wręcz krzyknął, nie dostając żadnej odpowiedzi od przyjaciela
...
-jasna cholera -Woźnicka zakryła dłonią usta, a do jej oczy napłynęły łzy
-Aga co się dzieje? -zaniepokoił się Sambor
-sam spójrz -podała mu teczkę z wynikami -to są badania Wiktorii
-niech to szlak -zdenerwował się
-hej co tam? -Wiktoria weszła do pokoju
-Wikuś tylko się nie denerwuj -podeszła do przyjaciółki -Wiki...
Przy okazji zapraszam Was na zajebistego bloga, gdzie znajdziecie zajebiste opowiadania, w wykonaniu zakręconej i szalonej! http://fawi-opowiadania.blogspot.com/
Jak myślicie co z Wiki? :) /Meredit
Świetne!
OdpowiedzUsuń"Nie chcę mieć męża, kupię sobie osła i wyjdzie na jedno"
"-Chcę żeby między nami coś było. - Co na przykład? - Najlepiej ściana." - to jest genialne, uwielbiam taki komizm w opowiadaniach.
A co do Wiki... może ma guza i Falko ją uratuje? Takie tylko moje domysły.
Czekam na nexta, opowiadanie jest wspaniałe i śmieszne, tak jak lubię.
Dziękuję za polecenie :)
nie ma za co ja również :) dzięki dzięki dzięki :D te komentarze naprawdę dają pozytywnego kopa :)
UsuńOj wiem coś o tym. Samej dla siebie się nigdy nie chce pisać.
UsuńŚwietne :) Kiedy next ???
OdpowiedzUsuńGENIUSZ ;*] Ale jednak czekam na bliższe relacje FaWi, kiedy to bd?
OdpowiedzUsuńZmierzam do tego wielkimi krokami, a ta 'choroba' to początek początków :)
OdpowiedzUsuńsuuuuper :) Bo piszesz naprawdę mega , tylko w miarę szybko daj next :D
UsuńPostaram sie dzisiaj w nocy, ewentualnie w poniedziałek :)
UsuńNo więc kiedy??? ;)
UsuńCuuuudo, czekam na next, wiki pewnie guz, krwiak lub ciąża.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Manuela
czy coś dziś będzie jakaś część
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. :)))
OdpowiedzUsuń