Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 7 września 2014

Część 14 "Nie daj życiu się z nami napij się olej smutki żale i baw się doskonale"

Godzina 2.50
Ag- Borys zostaw te żarcie –kobieta cały czas zwracała uwagę przyjacielowi
W- no no, starasz się dla swojego Adamka – triumfalnie uśmiechnęła się ruda kończąc układanie sztućcy na stole. Internistka obdarzyła ją tylko wściekłym spojrzeniem. W głębi duszy jednak wiedziała, że dobrze robi, on dla niej się starał więc teraz jej kolej.
B- ej chodźcie tu szybko –chłopak pociągnął za sobą lekarki –ładna? –wskazał ręką na choinkę nie kryjąc z siebie dumy
Ag- ale ty masz pojęcie, że jest początek września? –Agata wolała się upewnić
B- no a prezenciki dla Adasia gdzie schowamy?
Ag- Boże chroń mnie przed głodu, ognia i wojny, ale przede wszystkim oszczędź mnie Jakubkowi –blondynka rozłożyła błagalnie ręce
B- co, nie podoba się? –Consalida popukała się w głowę
Ag- dobra wszystkie jest już gotowe, mam nadzieję, że mu się spodoba –internistka ciężko opadła na jedno z nielicznych krzeseł, gdyż Borys zdążył połamać resztę na melanżach
W- nawet jeśli nie, to zawsze może dostać nagrodę pocieszenia, ale to już tylko od ciebie
Ag- kochana na to, to nie potrzeba święta –prychnęła Woźnicka poczym skierowała się do pokoju
Ad- gdzie byłaś? –przebudził się Krajewski i zobaczył ubraną Agatę
Ag- w szpitalu –przebrała się szybko w pidżamę i położyła obok chłopaka
Ad- po co? –ziewną
Ag- yy.. na konsultacje, śpij już –próbowała wybić go z tematy, żeby nie palnąć jakiejś gafy

Tymczasem mimo, iż było późno Falkowicz siedział na tarasie popijając whisky. Pytanie dlaczego sam? Otóż miał kiedyś wujka, wujka a zarazem przyjaciela często ze sobą rozmawiali, śmieli się, nie mieli przed sobą żadnych tajemnic. Andrzej był świadomy, że wujek miał depresje, ale mimo to był przy nim. Łączyła ich niesamowita więź. Lecz pewnego dnia, kiedy Andrzej wrócił ze szkoły wujka nie było, a na stole leżała kartka z krótkim napisem PRZEPRASZAM chłopak wiedział co to znaczy. Jedna jedyna osoba w jego życiu przegrała walkę z depresją. Popełnił samobójstwo. Andrzej wrócił pamięcią do dnia, w którym odbył się jego pogrzeb. Wtedy kiedy całą rodzina patrzyła na niego dziwnym wzrokiem, kiedy żywił się głownie środkami uspakajającymi, kiedy często płakał sam chodził na tory, myślał, że to świat jest chory a nie ci ludzie, którzy się często śmiali, że chodzi w tej samej bluzie. Osamotniony doszedł do wniosku postanowił ich zaskoczył, bo już nie chciał skakać z mostu. Zdał na medycynę, osiągnął wiele. Fakt jest chamem, gburem, egoistą, ale to tylko strach. Strach, że znowu kogoś pokocha i znowu zostanie sam po jej stracie. Odcinając się od ludzi próbował odciąć się od kolejnego zawodu.

Następny dzień
Ag- Adam wstawaj –blondynka budziła chłopaka od dobrych 15 minut
Ad- kochanie mam dzisiaj wolne –przekręcił się na drugi bok
Ag- o nie mój drogi –ściągnęła z niego kołdrę –wstajemy! –wykrzyczała dając znak przyjaciołom. Po mniej więcej 10 minutach Krajewski wyszedł z łazienki i razem z Agatą zeszli na dół. Ich oczom ukazali się przyjaciele śpiewający sto la, bogate stoły oraz wielki napis Wszystkiego Najlepszego Adaśkó (tak napis wykonywał Jakubek) ich wzrok nie ominął również choinki z prezentami, która miała bodajże 5 gałęzi
Ag- wszystkiego najlepszego kochanie –internistka pocałowała go w policzek
Ad- dziękuję.. ja nie wiem co powiedzieć –stał pozytywnie zszokowany
B-  nie daj życiu się, z nami napij się, olej smutki żale i baw się doskonale –zaśpiewał Borys
Ad- to zaczynamy! –dodał Krajesio

Kilka godzin później
Ag- Wiktoria założę się, że nie wytrzymałabyś z Borysem równy tydzień w związku –Woźnicka z Consalidą w przeciwieństwie do pozostałego towarzystwa były trzeźwe
W- zakładzik? –spytała kobieta popijając drinka
Ag- czemu nie –ruda wzięła kartkę i napisała tam:

Ja Wiktoria Manuela Consalida zobowiązuję się przetrwać w związku partnerskim z Borysem Jakubkiem przez równy tydzień. W innym wypadku jestem zmuszona sfinansować Agacie Woźnickiej tygodniowe wczasy w Turcji w 5 gwiazdkowym hotelu
Wymogi:
*nikt w szpitalu oprócz najbliższych przyjaciół nie może się dowiedzieć

W- idę wtajemniczyć Borysa –po chwili przyszła z podpisanym paktem
Ag- zaczynacie pod jutra –kobieta triumfalnie uśmiechnęła się
W- nie ma sprawy
Ag- wiesz, że Falkowicz dzwonił do Adama z życzeniami –Woźnicka obrała trochę inny temat
W- dziwisz mu się? W końcu to jego brat
Ag- no w sumie to nie.. ciekawe dlaczego on ma taki chujo.. niedobry charakter. Przecież ma kasę, wille, profesurę, jest świetnym chirurgiem
W- ale za to nie ma nikogo bliskiego
Ag- i pewnie szuka pocieszenia w ramionach pięknej doktor Consalidy
W- puknij się w ten swój ptasi, kochany móżdżek –Wiktoria pokazała na czoło
Ag- oj no proszę cię Falkowicz jest bogaty, przystojny, elegancki, nawet ostatnio na „ty”
przeszliście –stwierdziła blondynka
W- Agatka uspokój się –szturchnęła przyjaciółkę w ramie
B- na wspólnej znajdziemy to miejsce gdzie miłość, wiara, nadzieja na przyszłość –Borys
rządził chórkiem, z którego składali się: Przemek, Adam i Konica
Ag- Adaśku chodź już jest późno –wzięła chłopaka pod ramię
Ad- dobrze kochanie! –wykrzyczał na cały głos
Ag- ale nie krzycz ja cię słyszę
Ad- idziemy na górę –chirurg wszedł na schody na czworaka. Impreza skończyła się po
krótkim czasie więc została tylko ona i Wiktoria
W- gdzie idziesz? –spytała, gdy zauważyła, że przyjaciółka zakłada buty
Ag- przejść się
W- nie kłam –spojrzała na nią przenikliwym wzrokiem
Ag- nie kłamię –lekko oburzyła się i wyszła na kilka godzin. Ostatnio dość często jej się to
Zdarzało co niepokoiło Consalidę, zresztą słusznie. Wróciła, gdy wszyscy już spali.
Niezauważona pomknęła do pokoju tam ogarnęła się i położyła obok chłopaka analizując
minione wydarzenia. Rano obudziła się w złym humorze i nawet przed szpitalem, gdy szła z
Adamem oraz Przemkiem na dyżur nie szczędziła złośliwości Rzepeckiemu
Ag- oo kogo moje piękne oczy widzą, miss lumpeks witamy witamy
T- o co ci znowu chodzi
Ag- zatrudniając się tutaj popełniasz samobójstwo
T- nie zamierzam cię wygryźć, skoro o to ci chodzi –Agata wybuchła śmiechem
Ag- wygryźć? Nawet jeśli to zapomnij, bo..
P- dość tego Agata uspokój się –wtrącił jej Zapała
Ag- to jeszcze nie koniec –obdarzyła swojego wroga złowieszczym wzrokiem i poszła do
Szpitala
P- przepraszam za Agatę nie wiem co w nią wstąpiło
T- nie ma sprawy, zdąrzyłem przywyknąć
Ad- a może jednak jest jakiś powód dla, którego ona tak bardzo cię nie lubi
T- nie wiem naprawdę
P- spróbuję z nią pogadać
Ad- ja to zrobię

Ad- Aguś –Krajewski usiadł koło kobiety na kanapie
Ag- tak? –oderwała się od książki i spojrzała na niego pytająco
Ad- musimy pogadać –rozejrzał się po pustym lekarskim
Ag- powiesz mi o co chodzi? –niecierpliwiła się
Ad- chodzi o Rzepeckiego –złapał ją za rękę –dlaczego go nie lubisz?
Ag- wybacz, ale nie chcę o tym rozmawiać –zmieszała się
Ad- Agata proszę
Ag- nie! –wykrzyczała po czym żwawym krokiem ruszyła na szpitalny korytarz
P- i co? –Przemo, gdy zobaczył wybiegającą Agatę z pokoju, wszedł do pomieszczenia
Ad- i nic, nie chciała o tym gadać
P- ale skoro ona go nie lubi to musi być jakaś przyczyna, znasz ją ona ma dwa oblicza
Ad- dokładnie nic nie dzieje się bez powodu spróbuję to z nie wyciągnąć
P- Adam tylko łagodnie ona nie może kolejny raz cierpieć
Ad- okej.. zauważyłeś, że ona ostatnio dziwnie się zachowuję i znika na kilka godzin?
P- tak, myślisz, że jest to związane z Rzepeckim?
Ad- nie wiem
P- musimy to sprawdzić
Ad- nie chce jej szpiegować
P- coś za coś Adam

Dwa dni później
Ag- oo witam gołąbeczki –zaśmiała się, gdy ujrzała wchodzącym razem do hotelu Wiki z Borysem
W- ani słowa
Ag- powiedzcie ile czasu już jesteście razem?
B- szczęśliwi czasu nie liczą stwierdził zadowolony
W- dokładnie dwa dni cztery godziny 53 minuty oraz 56, 57, 58 –zaczęła wyliczać sekundy
Ag- mam zacząć się pakować? –uśmiechnęła się –dobra ja wychodzę
W- dokąd?
Ag- yy.. do rodziców
W- nie utrzymujesz kontaktów z rodziną
Ag- oj przestań –internistka wyszła z hotelu, a w ślad za nią Adam i Przemek. Szli około godziny. Doszli na jakieś bloki, a to co stało się potem zszokowało mężczyzn…

Tradycyjnie proszę o KOMENTARZE! :) /Meredit

9 komentarzy:

  1. Świetne! Bardzo mi się spodobał pomysł z choinką, mała rzecz a śmieszy :) Ja już nie umiem pisać komicznych opowiadań, ale Twoje są genialne. Fajnie opisałaś Falkowicz :) No i co z tą Agatką??? Coś czuję, że biedny aniołek znowu się pogubił... Nie mogę się doczekać nexta, no i Agaty, która w tym momencie wzbudza największą ciekawość. Kiedy można na coś liczyć???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) myślę, że w czwartek ewentualnie w środę coś się zadzieje i nie będzie to przyjemnie, ale... :) /Meredit

      Usuń
    2. Czekam niecierpliwie :)

      Usuń
  2. kiedy następne dzieło bo super napisane młody123

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim momencie ?! nie no... Napisz kiedy będzie kolejna część :) I co się wydarzy :) Proszę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy next młody123

    OdpowiedzUsuń
  5. W nocy sie pojawi sory za anonim Wiki Falkowicz

    OdpowiedzUsuń