Po kilku godzinach Wiktoria wróciła ze szpitala od razu kierując się do pokoju przyjaciółki, a to co tam zobaczyła, tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że internistka nie daje sobie rady z odejściem chłopaka, szkoda tylko, że to mogło się okazać śmiertelnie niebezpieczne.
W- Agata do cholery! –krzyknęła, gdy zobaczyła leżącą na podłodze przyjaciółkę wokół kilku butelek wódki i wina oraz porozrzucanych tabletek nasennych. –obudź się słyszysz?! –szarpnęła ją za ramie po czym wybrała numer pogotowia. Karetką przetransportowali ją do szpitala, tam od razu pojechała na płukanie żołądka i na izbę. Consalida cały czas była przy niej, siedziała już pół godziny nad jej łóżkiem wraz z Falkowiczem, który pełnił wtedy dyżur
F- co tym razem nawywijał mój braciszek? Bo jak mniemam to przez niego doszło do próby samobójczej doktor Woźnickiej –wypalił profesor monitorując ciśnienie nieprzytomnej kobiety
W- twój braciszek złamał jej serce, ale to skomplikowana historia
F- mam czas –rozsiadł się wygodnie na krześle
Ag- gdzie ja jestem? –dziewczyna potarł ręką skroń –to nie tak miało wyglądać, po co mnie ratowałaś, no po jaką cholerę?! –Woźnicka dopiero po chwili zorientowała się, że w Sali obecny jest profesor
F- zostawię Panie same –wyszedł na szpitalny korytarz, a Wiktoria spojrzała wściekle na zdezorientowaną Agatę
…
K- czy ty rozmawiasz sama ze sobą? –Walczyk wpadła do lekarskiego gdzie siedziała Nina mówiąc sama do siebie
N- to, że mówię do siebie nie oznacza, że jestem stuknięta. Po prostu nie potrafię znaleźć równie inteligentnej osoby do rozmowy –wytłumaczyła Rudnicka
K- jak ci się układa z Michałkiem? Bo mi z Andrzejkiem słabo –laborantka zasmuciła się
N- no, ale chyba masz na niego jakiś wpływ
K- jak ja mu coś powiem to on ewentualnie inaczej robi –stwierdziła
T- proszę Państwa –do lekarskiego wpadł Tretter, Sambor, Przemek, i Ruud –zaczynamy dzisiejszą lekcję, którą poprowadzi dla nas Van Graf, brawa!
R- dziękuję. Każdy z nas ma jakieś wyższe uczucia, powiedzcie czego się aktualnie boicie, ale tak prawdziwie, wegetatywnie –zaczął swój wykład
P- ja aktualnie to Olki, jak się wydrze to bębny w uszach pękają –stwierdził
R- no dobrze, a co jest dla was najważniejsze na świecie
K- ot głupi, wiadomo, że kasa –Walczyk zajadała się budyniem
R- no ale za kasę byś chyba nie oddała życia –zdziwił się
K- to zależy dla jakiej
R- no dobrze, ale jeśli byś nawet miała dostać sto baniek, to jak umrzesz i tak byś ich nie dostała
K- no.. chyba, żeby się udało przeżyć –powiedziała po dłuższym zastanowieniu się –dla takiej kasy to wszystko można zrobić
R- a człowieka byś zabiła? –był coraz bardziej wstrząśnięty tym co Walczyk mówi –ma przykład mnie? –kobieta pokiwała twierdząco głową
K- można jeszcze trochę budyniu? –skierowała pustą miskę w stornę Stefana
T- idź i se weź. Hotel Baden breakfast urządziła, no nie wytrzymam
…
W- dlaczego to zrobiłaś?
Ag- dlaczego chciałam się zabić? Nie bój się nazywać rzeczy po imieniu.. odpowiadając na pytanie.. moje życie bez niego jest bez sensu
W- pamiętasz co mi kiedyś powiedziałaś? Cytuję twoje słowa: rodzice nauczyli mnie oddawać stare zabawki bardziej potrzebującym
Ag- byłam z nim w ciąży –powiedziała prosto z mostu
W- ale jak to? –Wiktorię zszokowały te słowa
Ag- normalnie.. ale przegrałam, byłam sama, rozumiesz? –spojrzała w oczy przyjaciółce –a teraz Adaś zostanie szczęśliwym tatusiem –sarkastycznie uśmiechnęła się
W- ale jak to? –zdziwiła się
Ag- widziałam tą jego nową dziewczynę jak kupowała test ciążowy –po jej policzku spłynęła pojedyncza łza –nagle rozległ się dzwonek telefonu Agaty z nutą Ruda tańczy jak szalona
W- Agata –upomniała ją Wiki
Ag- ale to nie ja przysięgam! –położyła rękę na piersi i pierwszy raz od jakiegoś czasu uśmiechnęła się, lecz uśmiech jednak szybko znikł, gdy zobaczyła, że dzwoni do niej nikt inny jak Rzepecki
W- odbierz –rudej udało się zobaczyć numer
Ag- nie mam ochoty –odłożyła telefon na półkę
W- może to coś ważnego
Ag- tak? –nacisnęła na wygaszaczu zieloną słuchawkę
T- witaj, mogę wejść do ciebie na chwilę do Sali?
Ag- nie mamy o czym ze sobą rozmawiać –powiedziała oschle
T- proszę..
Ag- masz pięć minut i ani sekundy dłużej
T- będę za 15 minut –w odpowiedzi usłyszał tylko sygnał przerywanego połączenia
…
R- ludzie, to jest niemożliwie –już całkiem wstawiony Ruud popijał kolejną szklankę whiskey –wy musicie mieć jakieś ludzkie uczucia
K- mnie osobiście teraz to nawet na niższe nie stać -dołączył do nich Konica
S- wychodzę –powiedział równie nietrzeźwy Michał
N- no nareszcie –odetchnęła z ulgą
S- ale tylko do kibelka –czknął
R- o! –krzyknął –ale z tego co wiem, to z Falkowiczem masz spiny, ale mimo to trzymasz go w pracy
T- bo widzisz, gdybym ja go wyrzucił to bum cyk cyk szpital następnego dnia z ziemio zrównany byłby –upił łyk Jack Daniel’s
R- czyli kartka przez niego zawieszona o podwyżkach dla lekarzy też była kłamstwem? Ale jakim cudem tyle osób się nabrało i to w tak szybkim tempie
T- takie rzeczy szybciej niż pożar się rozchodzą, a o podwyżkach nawet analfabeci umieją przeczytać –wypił całą zawartość szklanki jakim był złoty trunek
…
T- Agata –położył swoją dłoń na jej, lecz ta ją szybko zabrała
Ag- słucham? Przyszedłeś tu w jakimś konkretnym zamiarze czy popatrzeć sobie na mnie –nie zdążył odpowiedzieć, gdyż Adam wpadł na salę. Co prawda słyszał o tragedii byłej dziewczyny, ale nie specjalnie chciało mu się pocieszanek
Ag- Adam –powiedziała wyczekując na jakąś sensowną odpowiedź
Ad- ja tylko po dokumenty –spojrzał jej krótko w oczy poczym wyszedł z sali
T- kochasz go –bardziej stwierdził niż zapytał
Ag- możesz sobie pogratulować
T- przepraszam.. przepraszam za wszystko, za ten wypadek, za popsucie twoich relacji z rodziną, wiem że to moja wina –spuścił głowę
Ag- weź szklankę
T- wziąłem i co?
Ag- teraz ją upuść
T- rozbiła się i co dalej?
Ag- a teraz ją przeproś i zobacz czy się pozbiera..
…
T- tylko się pospiesz jak to wygląda, pijany anestezjolog –rozmawiał z Jakubkiem przez telefon żywo gestykulując
B- ale co się dokładnie stało?
T- mówiąc w skrócie, Ruud prowadził dzisiejszy wykład, ale psychicznie chłopak nie dał rady. Mówiąc z polskiego na nasze upił się, z tym, że wszyscy zdążyli wytrzeźwieć oprócz niego
B- okej dajcie mi 10 minut! –krzyknął wielce uradowany swoją głupotą i rozłączył się
Tymczasem Wiktoria wpadła do gabinetu Andrzeja bez pukania od razu zajęła miejsce naprzeciwko niego i bez słowa zaczęła wypełniać papiery
F- proszę się nie krępować pani doktor –powiedział ze stoickim spokojem
W- Rzepecki gada z Agatą
F- myślałem, że onanie chce go widzieć
W- bo tak jest –oderwała się od papirologii i spojrzała w szare tęczówki profesora
F- mam dla ciebie propozycję
W- nie zgadzam się
F- ale jeszcze nie wiesz na co
W- lepiej nie mów, bo znów dostane jakiegoś szoku termicznego
F- termicznego? Aż tak na ciebie działam? –z uśmiechem puścił jej oczko
W- niezwykle pan skromny profesorze –odwzajemniła uśmiech
F- propozycja 10 randek, raz ty coś wymyślasz raz ja
W- wiesz jakoś trudno mi się przyswaja takie informacje więc odpowiadam –spojrzała na niego figlarnie –nie
F- mam to uznać jako sarkazm? –uśmiechnął się, a ta wychodząc z gabinetu pogroziła mu palcem
…
B- już jestem! –do lekarskiego wpadł Borys z taczką
T- serio? I to jest ten twój genialny pomysł? –wydarł się Stefan
B- mam jeszcze w zapasie to –Konica wjechał wózkiem z Lidla
T- Borys wiem co ci kupię na urodzinki!
B- co? –wykrzyczał zadowolony klaszcząc w dłonie
T- wizytę u psychiatry –Borys zmierzył go wzrokiem
B- w blasku mojej zajebistości możesz się jedynie poopalać –chciał zrobić pozę jak modelka, no niestety coś mu się przestawiło w biodrze –ała ała, nie mogę się odgiąć
K- na taczkę z nim! –wykrzyczał Rafał
P- bjerit go! –włożyli go na taczkę, wyjechali na szpitalny korytarz. Borys trzymał polską flagę i machał nią na wszystkie strony śpiewając przy tym deszcze niespokojne
…
Na izbę gdzie został przewieziony taczką Borys
P- a co ten pembunuh tutaj robi?! –wszyscy spojrzeli na Przemka pytająco –to jest morderca po malajsku –wytłumaczył przewracając oczami –na krzyż z nim! –Zapała nie wytrzymał i rzucił się na Falkowicza z łapami. Ten oddawał mu ciosy, po chwili cała sala była we krwi, część lekarzy wiwatowała, część stała niewzruszona, dopiero po chwili Wiktorii udało się ich rozdzielić
W- co to miało znaczyć do cholery?! –krzyczała wściekła, gdy po chwili Konica z Borysem zaśpiewali taką piosenkę:
KiB- siekiera motyka ręka noga,
A Falkowicz dał mu z kopa
Siekiera motyka
Szklanka pałka
Dobrze dostał ten Zapałka
Siekiera motyka dwie łopaty
Dobrze dostał ten brodaty
Siekiera motyka w płocie dziura
Przegra tu ten cienki burak
W- siekiera motyka idę spać, zamknąć mordy kurwa mać! –wykrzyczała Wiktoria po czym skierowała się do hotelu
Proszę o komentarze ja wiem, że to nie jest szczyt marzeń, ale piszę to mając 39 stopni gorączki :( /Meredit
kiedy next i życzę zdrówka młody 123
OdpowiedzUsuńHAHHAHA :D Bozium jakie to cudowne <3 kocham coraz bardziej twoje opowiadania :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny i zdrówka :*
Ps. Zapraszam na część 18 :D
Usuńhttp://ndinz-fawi.blogspot.com/
Genialna część! Bardzo fajny pomysł z Agatą. Miałaś świetny pomysł z tymi wykładami prowadzonymi przez lekarzy. Wcześniej Klaudia, teraz Van Graff, oboje wyszli Ci genialnie! Mam nadzieję, że inni lekarze także będą prowadzić takie "lekcje". Może Falkowiczowi wymyślisz jakiś fajny temat do wykładu? To mogłoby bardzo fajnie wyjść.
OdpowiedzUsuńUwielbiam komizm Twoich opowiadań. Ja jakoś już nie umiem tak pisać, a Twoje opka są wspaniałe. Borys z taczką i wózkiem z Lidla, no i genialny wierszyk :) Rodzina patrzyła na mnie jak na debilkę, gdy zaczęłam się śmiać do laptopa.
Cóż, mimo szczerych chęci nie umiem stworzyć tak długiego komentarza jak Twój.
Opowiadania piszesz genialne. Uśmiecham się gdy tylko zobaczę, że dodałaś nexta.
Czekam niecierpliwie na następną część i życzę dużo weny i czasu na pisanie. Kiedy można się czegoś spodziewać?
PS: Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale miałam kłopoty z internetem...
Nie ma sprawy! Dziękuję bardzo :) a odpowiadając na pytania to next prawdopodobnie pojawi się w czwartek. Osobiście mniej jestem zadowolona z ostatnich części nawet nie wiem czemu :/ zdradzę tylko iż w nexcie będzie wojna :D i mam dwa pomysły chociaż nie wiem, który wybrać ale nie chce zdradzać całości. Ps. Łapię życzenia :)
UsuńWojna? No to mnie zaciekawiłaś....
UsuńA ostatnie części są świetne i się ich nie czepiaj!
Dzięki, jak chcecie to mogę zdradzić tytuł nexta..
UsuńOczywiście, że chcemy (w tej sytuacji pozwolę sobie mówić za wszystkich :))
UsuńWróg mojego wroga jest moim przyjacielem :)
Usuń