-Boże za jakie grzechy? –Witek rozłożył błagalnie ręce
-uf, ale się zmęczyłem
-nareszcie
-okej, a teraz się przejdziesz
-tu się puknij –pokazał na czoło
-można Pana prosić?
-oczywiście w czym problem –podszedł do nich młody rehabilitant
-ten Pan chce się przejść –wskazał ręką na przyjaciela
-wcale, że nie –lekarz zaprotestował
-i zjadł serum anty prawdy –Stefan przez rehabilitanta został wzięty za jakiegoś cymbała, który powoli ze zmęczenia zaczyna majaczyć
-no, dobrze zapraszam Panów –cała trójka znalazła się w innej Sali, gdzie Stefan wózkiem Latoszka wjechał pomiędzy dwie barierki
-na początek przejdzie Pan z pomocą barierek dwa metry a Pana –wskazał ręką na dyrektora –proszę, aby pchał wózek za kolegą.. no dobrze to zaczynamy. Początkowo Witek tylko wstał i usiadł, a potem przeszedł podpierając się o barierki niecałe dwa metry i od razu usiadł do wózka
-brawo! –cały w skowronkach po Sali latał Stefan –wiedziałem, że dasz radę
-tak tak, idziemy coś zjeść
-oczywiście, zabieram Cię na obiad Lena już uszykowała
-świetnie –powiedział Witek
…
Agata podążała szpitalnym korytarzem, gdy zobaczyła, że Falkowicz i Adam rozmawiając z Tomaszem Rzepeckim ubranym w kitel
-co do cholery? –powiedziała sama do siebie i podeszła do mężczyzn –o nie znów Ty –skierowała słowa do jej wroga wielkiego Tomasza
-też się cieszę, że Cię widzę
-po cholerę, żeś tu przylazł –mówiąc to zamieniała się w naprawdę wredną zołzę
-będziemy razem pracować
-a myślałam, że moje życie nie może być gorsze –powiedziała, gdy zobaczyła, że Tomasz bajeruje pielęgniarki jakąś tanią gadką
-a widzisz
-jesteś idiotą
-jestem ciachem
-nowy bajeruje pielęgniarki pustą pogadanką, bo to takie urocze. Po tygodniu będziesz błagał, żeby Cię stąd wywalili –nawet nie zauważyli, że Falkowicz i Krajewski ledwo powstrzymywali śmiech
-Agata idź mi stąd –podszedł do nich Sambor
-słucham? –zrobiła dziwną minę w stronę Michała
-idź mi stąd i nie rób do mnie takich min –skrzyżował ręce na klatce piersiowej, a ta z poważną już miną odeszła
…
-ja chcę jeść, jeść, jeść, jeść –Borys chodził za Consalidą po całym Hotelu
-zamknij ryja nie mamy nic do jedzenia! –wydarła się na przyjaciela
-Wiki co Ty taka nie w humorze? –spytał Przemek, który właśnie wszedł do mieszkania
-jakbyś od miesiąca nie jadł nic innego niż parówki i jajecznica też byś nie miał humoru –Wiktoria wybuchła też na Zapałę
-dobra idź do SPA się zrelaksuj a my z Borysem zrobimy coś na obiad nie stary? –kiwną w stronę kolegi
-ja chce do sp.. –nie skończył swej wypowiedzi, gdyż Przemo zatkał mu usta
-tak tak, to ja już pójdę –wyszła z hotelu nie wiedząc czy dobrze robi zostawiając tumanów samych z obiadem
…
-serum anty prawdy? Serio? –gdy dojechali do domu Witek zapytał Trettera
-wymyśliłem to na poczekaniu. Jesteśmy! –wykrzyczał, gdy wjechał wózkiem do domu
-siadajcie obiad na stole –Lena przyszła z wielkim garem zupy –jak na rehabilitacji? –spytała się
-przeszedłem dzisiaj niecałe dwa metry –powiedział dumnie Latoszek
-naprawdę? To świetnie –Starska ucieszyła się
-ale podpierałem się o barierki –uśmiechnął się
-to nic i tak jest rewelacyjnie –odpowiedziała optymistycznie kobieta
…
-dlaczego Andrzej mnie nie chce –zrozpaczona Kinga weszła do lekarskiego gdzie właśnie siedziała Nina
-musisz go lepiej traktować, na przykład zrób romantyczną kolację
-tak? –zdziwiła się –bo zwykle chciałam go zaciągnąć do łóżka
-Kinga facet to nie zwierze, to znaczy też, ale jednak ma uczucia
-wiesz może masz racje, myślisz, że to wystarczy? –Nina opluła się kawą gdy patamorfolog pokazała jej kajdanki
-co Ty chcesz z tym zrobić? –zapytała lekko zaniepokojona
-ja wiem, że Andrzej dobrowolnie nie pójdzie do mnie do domu dlatego zaciągnę go siłą –uśmiechnęła się triumfalnie i wyszła z pokoju lekarskiego
-matko Boska –Rudnicka ze zrezygnowaniem spojrzała w stronę drzwi
…
Agata siedziała przed szpitalem, gdy nagle zaczął padać deszcz i rozpętała się burza. Kobieta wracając do budynku wpadła na wściekłego Sambora
-proszę za mną Pani doktor -pociągnął ją za rękę z taką siłą, że internistka cudem utrzymała się na nogach. Szli za rękę to znaczy Michał ciągnął Agatę. Zwrócili na siebie uwagę mniej więcej połowy szpitala, ale najgorsze było to, że zobaczyła ich Nina darząc blondynkę zabójczym wzrokiem
-może mi Pani to wytłumaczyć –podał jej zdjęcie, na którym była ona wraz z Consalidą w dość jednoznacznej pozycji z skąpymi ciuszkami. Sytuację pogorszał fakt, iż w gabinecie był obecny również Falkowicz i Rzepecki
-głowa nie pasuje do proporcji ciała, zupełnie różne odcienie barwy skóry, a włosy nie zlewają się z ciałem, tak fatalnego fotomontażu jeszcze nigdy nie widziałam –Agata zgniotła kartkę i rzuciła w stronę Tomasza
-ale jak to –Sambor zmieszał się
-tak to, zwykły fotomontaż i tyle –zrobiła jedną z tych swoim min
-te zdjęcie jest umieszczone na niegodnych portalach i w Internecie –wtrącił Tomasz
-a Pan często surfuje na takich stronach? –Aga skrzyżowała ręce na piersi, a Falkowicz ledwo powstrzymywał śmiech
-myślę, że Pani doktor ma rację –odezwał się do tej pory milczący Andrzej
-to wszystko? Tak myślałam następnym razem proszę mnie nie wzywać w tak absurdalnych sprawach tutaj leczy się ludzi a nie chore insynuacje tego Pana –wskazała ręką na jej wroga –a teraz Panowie wybaczą, ale potrzebna mi jest konsultacja profesora na izbie –lekko pociągnęła Falka za rękaw
-do widzenia –powiedział Falko, a gdy opuścili gabinet Sambora wybuchli niepohamowanym śmiechem
-chory człowiek –skomentował Falkowicz
-dokładnie
-to którego pacjenta mam Pani skonsultować
-a Pan się jeszcze nie skapnął? Chciałam Pana wyciągnąć z tych męczarni, żeby w końcu mógł Pan spokojnie się wyśmiać –lecz gdy usłyszeli grzmot pioruna Agata odruchowo przytuliła się do Falka
-przepraszam –natychmiast się od niego oderwała
-boi się Pani burzy? –szeroko się uśmiechnął
-ja? No skąd –odpowiedziała pewnie
…
-ej Zapałka wiesz, że podczas burzy nie należy przykrywać do końca nakrywki na garnek
-no wiem, wiem, ale zaryzykujemy –aby zupa składająca się z wszystkich składników z lodówki nawet masła, żeby się dobrze ugotowała Przemo pokrywką nakrył garnek nawet nie uchylając centymetra
-o kuźwa spaliły się ziemniaki –stwierdził Borys pokazując przyjacielowi czarne już jedzenie
-no żesz w pizdu odkrój tą czarną część
-dobra dobra –Jakubek posłusznie zabrał się za robotę
…
Tymczasem Woźnicka siedziała w lekarskim z profesorem i rozmawiali śmieli się, Falkowicz nawet zrobił Agacie kawę
-tak a pro po to co się stało Wiktorii? –zapytał poważniejąc
-wie Pan to trochę delikatny temat
-zostanie to między nami –położył rękę na piersi
-bo ona myśli, że te wyniki badań to Pan jej podłożył –powiedziała jednym tchem
-żart? –zdziwił się mało nie dławiąc kawą
-niestety nie
-ale to nie ja, przysięgam
-no niby tak, ale jeszcze to muszę sprawdzić, a przynajmniej Kinga tak mówiła
-Kinga mówiła, że co?
-mówiła do jakiegoś faceta, że Pan ją przekupił, żeby Consalidzie podłożyła złe wyniki badań
-już ja z nią sobie porozmawiam –ze złości aż zacisnął pięści
…
-wiesz co? Mogliśmy nie ryzykować –stwierdził Borys, gdy zupa wybuchła i zalała całych ich, całą kuchnię i wszystkie ściany
-nie ma co –mężczyźni stali bez żadnej reakcji, tak jak wtedy, gdy kosiarka sama odjechała do parku
Jeśli ładnie poprosicie to next już jutro. Być może zadzieje się coś w wątku FaWi :) /Meredit
bardzo prosimy żeby było jutro next
OdpowiedzUsuńNext ! <3 Piękne opo ;3
OdpowiedzUsuńTak , tak , tak next , i niech się zadzieje najlepiej jakiś hocik ♥ :D hyhyhyhyhy
OdpowiedzUsuń