Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 21 sierpnia 2014

Część 13 "Ale wiesz, że to najczarniejszy scenariusz?"

Szykujcie popcorn next jednak dzisiaj :) Co prawda krótki, ale jest

Obudził się około godziny 10.00 ze strasznym bólem głowy. Na szczęście miał dzisiaj wolne. Nie bardzo przypominał sobie co jest przyczyną strasznego samopoczucia. Miał na sobie ubrania przesiąknięte zapachem whisky. Obrócił się na drugi bok i przeczytał kartkę od Consalidy. Uśmiechnął się. Postanowił wstać i trochę się ogarnąć. Wszedł pod prysznic, z pięć razy umył zęby i zjadł pożywne śniadanie. Nie chciało mu się siedzieć samemu w domu, więc postanowił pojechać do szpitala, uzupełnić zaległe papiery i utrudniać życie stażystkom. Zawsze poprawiało mu to humor, lecz w drodze do szpitala wstąpił do kwiaciarni. Tym czasem wściekła Agata wraz z Adamem wrócili z galerii handlowej
-kochanie ten facet ewidentnie Cię podrywał –Adam próbował wytłumaczyć się jakoś z bójki, którą urządził na mieście
-dlatego Ty ewidentnie musiałeś dać mu w pysk
-ale niunia u nas facetów właśnie taki jest system
-taki system, że co, że się nawalacie po mordach jak jaskiniowcy? –zironizowała
-ale słoneczko posłuchaj mnie.. –Krajewski nie dokończył swej wypowiedzi, gdyż do hotelu wpadł jakiś umięśniony facet z bukietem róż
-Agatko –uklęknął przed nią –przepraszam za wszystkie moje błędy, proszę wybacz mi ja Cię kocham
-przychodzisz mi tu z jakimiś chaszczami i myślisz, że co, że ja Ci się na szyję rzucę? Weź wypad mi z tym w ogóle –wzięła bukiet kwiatów i poszarpała go patrząc jak biedny facet wychodzi z domu
-a to co to miało być? –zapytał się Adam
-nie wiem jego się zapytaj –Adam chciał wybiec na dwór lecz ta go powstrzymała –żartowałam przecież wiesz, że tylko Ciebie kocham –złożyła na jego ustach niewinny pocałunek i pociągnęła na górę
-hej co tam? –Consalida z impetem wpadła do gabinetu Falka –miałam przyjść więc jestem –rozsiadła się w fotelu
-tak, to dla Ciebie –odwrócił się w jej stronę i pokazał piękny bukiet róż z wieloma falbankami . Najbardziej w jej oczy rzuciła się róża o kolorowych płatkach, co prawda była farbowana, ale za to piękna, aż odebrało jej mowę –nie wiem ile głupot wczoraj narobiłem, ani co Ci naopowiadałem, ale chciałbym Ci podziękować –wręczył jej kwiaty
-no wow nie spodziewałam się tego, musiałeś zapłacić fortunę
-nie tyle zapłacić co wykłócić się z jakąś babą
-to ja dziękuję
-powiedz dużo głupot wczoraj narobiłem? –powiedział niepewnie
-oprócz tego, że kazałeś mówić mi do siebie, że Cię kocham, spytałeś się czy pójdę z Tobą do łóżka i śpiewałeś mi żono moja to nie
-o Boże –oparł się o biurko i zakrył twarz w dłoniach –przepraszam ja..
-nic się nie stało byłeś pijany, a tak w ogóle to przecież mamy dzisiaj wolne, co robimy w szpitalu
-ja mam papiery do uzupełnienia, ale Tobie chciałem dać tylko kwiaty
-dobra to Ci pomogę –wzięła połowę papierów przed siebie
-nie musisz Wiki naprawdę
-ale chcę, chyba nie zabronisz mi się dokształcać? –uśmiechnęła się
-no oczywiście, że nie –odwzajemnił jej uśmieszek
Aga z Adamem spali w najlepsze, lecz obudził ich wrzask i pisk z dołu
-schodzimy? –zapytał pół przytomny Krajewski
-chyba nie mamy wyboru -ubrali się i zeszli na dół. Zobaczyli tam Borysa ubranego w różową bluzkę do pępka, do tego miał zieloną miniówkę, dwudziestocentymetrowe żółte szpilki, a na jego twarzy było przynajmniej dwie tony makijażu, krwisto czerwone usta i przyklejane rzęsy dodawały komizmu całej sytuacji. Równie zabawnie wyglądał Konica w różowych, szerokich dzwonach, w brązowych koturnach, tunice z myszką miki oraz pomarańczowym kapeluszu, on też miał na sobie tonę malowideł z doklejonym brylancikiem na środku czoła. Gdy zobaczyli parę z trudem zeszli ze stołu i pokazali im nagranie, na którym śpiewają między innymi Szalona Ruda, Bujaj się oraz Nie daj życiu się. Gdy lekarze to zobaczyli najpierw wybuchli niepohamowanym śmiechem, a dopiero później zaczęli komentować.
-o kurwości to jest jak połączenie chińskiego porno z wypowiedzią Putina odnośnie 3 wojny światowej
-mi to wygląda na nieudolną podróbkę Conchity Wurst –Adam wziął się pod boki
-wiesz co będzie jak Frania wychowa się bez mamy? –Przemek prawił kazanie Oli
-no błagam Cię ona ma matkę cały czas przy niej siedzę, ale chcę się też realizować zawodowo, to Ty jesteś jakiś wybujały na jej punkcie
-tak? Pomyśl sobie co się stanie jak Frania dowie się, że wolałaś realizować się zawodowo niż spędzać czas z własną córką? Na pewno zacznie pić, ćpać, palić, stoczy się na dno, zajdzie w ciąże z jakimś gagatkiem, zacznie kraść, bo nas znienawidzi, trafi na policję, wpadnie w depresje aż w końcu popełni samobójstwo chcesz tego?! Chcesz śmierci własnej córki? Wtedy oboje wpadniemy w depresje i wszyscy zginiemy naprawę tego nie zauważyłaś?
-ale Ty wiesz, że to najczarniejszy scenariusz? –nie wzruszona monologiem chłopaka kiwnęła ramionami
-która godzina? –spytał profesor, gdy skończyli wypełniać już wszystkie papiery
-dokładnie 19 –kobieta oparła się wygodnie o oparcie fotela
-zapraszam Cię na kolację –powiedział, a w tym momencie do jego gabinetu wpadł Zapała
-ona nie pójdzie z Tobą na żadną kolacje Ty pembunuh! –ledwo powstrzymywany przez Consalidę rzucał się na Falkowicza z łapami
-co to pembunuh? –zdziwiła się Wiki
-morderca po malajsku –ustąpił na chwilę i uśmiechną się dumnie
-umiesz mówić po malajsku?
-nie, ale słowo morderca nauczyłem się w każdym języku, żeby Tretter się nie czepiał. Na przykład po duńsku to morder, po esperanto murdisto, po somalijsku killer, a po łacinie interfectorem –skończywszy tłumaczenie ponownie rzucił się z pazurami na Andrzeja znów trzymany przez rudą
-my już może pójdziemy –Wiktoria ciągnęła za szelki Zapałę w stronę drzwi
-puść mnie! –szarpał się na wszystkie strony
-sam tego chciałeś –gdy już uczyniła to co chciał jej przyjaciel, chłopak upadł na podłogę z wielkim hukiem
-alem pizdną –powoli wstał pocierając złamany nos
-choć na izbę –wychodząc z gabinetu Wiki posłała Falkowiczowi porozumiewawczy uśmieszek
-Klaudia pomóż nam –na izbę weszła z Wiki z Przemkiem, gdzie dyżur właśnie pełniła Miller
-co się stało? –spytała rozbawiona widząc nos mężczyzny
-chłoptaś za bardzo rzucał się z łapami
-facet to świnia –zanuciła stażystka
-nie każdy facet to świnia –zaprzeczyła Consalida a po chwili z uśmiechem dodała –zdarzają się też osły i barany –przybiła piątkę z Miller
Była godzina około 23.58
-Adam, Adam obudź się –blondynka szarpnęła za ramię swojego chłopaka
-co się dzieje –spytał równie nieprzytomny jak ona spojrzał na zegarek 23.59
-poczekaj chwilę
-ale na co? Coś się stało? –lekko zaniepokoił się
-nic się nie stało.. tylko –godzina 00.00 –wszystkiego najlepszego kochanie –wyciągnęła zza pleców zapakowany prezent pocałowała go w policzek i przytuliła –wybacz, ale nie potrafię składać życzeń
-aniołku dziękuję
-a teraz dobranoc –odwróciła się na drugi boki przymknęła oczy
-nie otworzymy?
-pozwolisz, że rano
-oczywiście –położył się obok niej i zasnął. W tym czasie Agata wysłała sms-a do Wiktorii
Zasnął zaraz do Was zejdę i zrobimy mu te przyjęcie. Aga
Zgodnie z umową po jakiś 30 minutach Agata ubrała się i zostawiając śpiącego chłopaka zeszła na dół do przyjaciół, aby zrobić mu imprezę niespodziankę.



Jako iż jutro zacznę się pakować next napisałam dzisiaj. Do zobaczenia za jakieś mniej więcej 10 dni mam nadzieję, że wrócę z głową pełną pomysłów :) /Rozzi

4 komentarze: